To mój pierwszy post na forum, witam więc gospodarza i wszystkich użytkowników.
Wymarzyłem sobie nowy kijek. Łowię czysto rekreacyjnie. Moje główne łowisko to Warta w okolicach Wielunia (średnia rzeka z niezbyt silnym uciągiem), zwykle zdobyczą padają okonki, klonki, małe szczupaczki - generalnie ryby o masie powyżej 1 kg należą do rzadkości, ale zdarza się sporadycznie większy kleń lub boleń. Moje przynęty, to obrotówki 0-2, woblerki do 5 cm, czasem niewielkie gumki na lekkich główkach - wtedy częstym gościem na haku bywa jelec. Tyle o łowisku i przynętach.
Do tej pory używałem w zasadzie dwóch wędzisk: Konger Rapier 180 do gumek i dwuczęściowy St.Croix Legend Elite 7" ul do 5g (moderate)do całej reszty przynęt. Ten drugi to kijek stary i miękki, ale niezastąpiony. Sprawdza się świetnie, ale wydaje mi się, że potrzebowałbym czegoś o jeden "klick" dłuższego - optimum to okolice 240 cm i mocniejszego - wyrzut tak do 10g. St.Croix jest świetny, ale czasem jest za krótki - przydałoby się rzucić dalej, i zbyt miękki - świetnie trzyma ryby ale chciałbym mieć możliwość bardziej forsownego holu, przynajmniej w pierwszej fazie, drugi problem to 5cm woblerki - ciężko się je prowadzi gdy stawiają spory opór w wodzie, chyba zbyt mocno obciążają wędkę.
Wymóg długości - ok. 240cm jest dość sztywny, bo często brodzę pod zwisającymi gałęziami i dłuższy kijek może być niewygodny.
Dodatkowo chciałbym aby kijek był możliwie czuły i lekki. Chciałbym aby miał uchwyt Pacyfic Bay Minima i rękojeść dzieloną z pianki (podobną do kijów E21 - Carrot Stix - mam taki castingowy na szczupaki i bardzo mi odpowiada), przelotki też mogły by być PacBay Minima, ale tu już zdam się na sugestie.

Zdjęcie pożyczone z tacklewarehouse.
Kształt pianki może być inny, ten na końcu mógłby być dłuższy. To już kwestia do uzgodnienia.
Używam kołowrotków rozmiaru 1000-2000 o masie 200-240g. Długość rękojeści od osi stopki maksymalnie 30 cm. Jedynym kompromisem pod względem lekkości na jaki jestem w stanie się zgodzić to dobre wyważenie zestawu.
Kocham UL - bo przy małej ilości wolnego czasu jaką dysponuję łowienie lekkimi zestawami daje mi ogromną satysfakcję. Dla mnie to raczej relaks na łonie natury niż łowy.
Proszę o sugestię odnośnie blanku i wstępną wycenę. Nie musi być jakoś szczególnie szybki i nieustępliwy. Chciałbym mieć nadal dużo frajdy z holu niewielkich ryb, ale niech by był mocniejszy od mojego St.Croix. Niestety rzadko bywam w Warszawie, więc cała operacja pewnie przebiegnie korespondencyjnie.
Mam jeszcze pytanie odnośnie mojego St.Croix. Obecnie jest uzbrojony w przelotki hardloy - dosyć spore i z grubymi pierścieniami. Czy przezbrojenie wędki w lżejsze przelotki poprawiłoby jej pracę? I pytanie odnośnie estetyki - czy takie przezbrojenie pozostawiłoby jakieś ślady na blanku? Jaki byłby orientacyjny koszt takiego przebrojenia?
EDYCJA:
Czy byłaby możliwość zrobienia takiego kija w wersji z dodatkową wklejaną szczytówką?