autor: Jacek Bromblik dodano: pt mar 02, 2007 17:24
Mam na tym blanku kijek na trocie od tego roku. Lekki, dobrze wyważony (kołowrotek Tica LIBRA SA 4000). Został zainaugurowany keltem na Parsęcie w styczniu. Kelt 70 cm 3.35 holowany pod prąd w przewężeniu nie miał wiele do powiedzenia. Hol był siłowy ze względu na to, iż ryba zapięła się za przewężeniem z krzaków gdzie wcześniej straciłem blachę i bez takiego holu z ryby tez by nic nie było. Ryba zdołała wygiąć kij zaledwie do połowy - miał jeszcze duży zapas mocy. łowię na typowe wahadła i obrotówki z nad Parsęty. Jedyny problem jaki się pojawił to strata blach po przerzuceniu rzeki gdzie dotychczas nie dorzucałem :) . Bez problemu można też prowadzić woblera 10 cm pod prąd. Czucie pracy przynęty kapitalne. Różnica pomiędzy Mikado a tym kijem to niebo a ziemia. Do takiego łowienia jest OK. Koledzy z wyjazdu stwierdzili, że byłby problem z zacięciem dużego srebrniaka z kufą, ale oni używają "kijów od szczotki" ( do 100g), przy których mnie ręka odpada po kilku godzinach. Kijkiem łowiłem 5 dni pod rząd po kilka godzin i nie odczułem takiego zmęczenia jak przy Mikado, który teoretycznie był do 60g. A co do srebrniaka mam nadzieje, że przekonam się we wrześniu.
Jacek